Kiedy borykamy się z problemami finansowym czy chorobą, zdarza się, że nie jesteśmy w stanie opłacać składek ubezpieczeniowych. Wielu decyduje się wówczas na rezygnację z umowy. Nie zawsze trzeba sięgać po to rozwiązanie – warto sprawdzić jakie są możliwości utrzymania ochrony.
Jeśli nie jesteśmy w stanie opłacić składki w terminie, ale możemy zrobić to z niewielkim opóźnieniem i taką ewentualność przewiduje umowa ubezpieczenia, powinniśmy skorzystać z karencji na opłacenie składki. Okres zwłoki w płatności może wynosić nawet do 60 dni. W tym czasie firma udziela klientowi pełnej ochrony. Innym rozwiązaniem, dostępnym, jeżeli mamy ubezpieczenie na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym, jest pokrycie należnej składki z wartości zgromadzonych jednostek. Po upływie karencji zaległa składka zostanie pobrana z dodatkowego rachunku klienta i zachowa on pełną ochronę.
Możemy liczyć także na okresowe zawieszenie opłacania składek lub obniżenie ich wysokości. - W pierwszym przypadku ubezpieczony jedynie powiększa swoje zobowiązanie finansowe i przesuwa moment ich spłaty na zakończenie uzgodnionego okresu zawieszenia. Z kolei obniżenie składki polega na bieżącym opłacaniu składek, tyle że niższych – wyjaśnia w wywiadzie dla serwisu Przemysław Świder, dyrektor ds. rozwoju i marketingu produktów inwestycyjnych z firmy MetLife. Aby zapewnić ciągłość umowy oraz stałą ochronę, płatność składek warto – za dodatkową opłatą – ubezpieczyć. W przypadku naszego inwalidztwa spowodowanego wypadkiem lub chorobą obowiązek opłacania składek zostanie wtedy przeniesiony na ubezpieczyciela.
W razie wypadku, choroby, przejściowych kłopotów finansowych czy pogorszenia sytuacji życiowej z jakiejkolwiek innej przyczyny zawsze dobrze jest skontaktować się z ubezpieczycielem w celu znalezienia optymalnego rozwiązania umożliwiającego dalsze korzystanie z ochrony ubezpieczeniowej. - Pamiętajmy, że najmniej korzystna jest rezygnacja z już posiadanej umowy. Może wiązać się z utratą zgromadzonych środków oraz koniecznością poniesienia wyższych kosztów przy podpisywaniu nowej umowy – podkreśla ekspert.