Zdaniem „Dziennika”, niemal pewną kandydatką do Pokojowej Nagrody Nobla jest 97-letnia Irena Sendler, która w czasie II wojny światowej uratowała z getta w Warszawie 2,5 tysiąca żydowskich dzieci. Decyzję w sprawie tegorocznego laureata podejmie dziś komitet norweskiego parlamentu w Oslo, ale nazwisko laureata zostanie ogłoszone dopiero w piątek, 12 października.
Irena Sendler w czasie okupacji była aktywną działaczką Rady Pomocy Żydom „Żegota”. Członkami tej organizacji byli także Zofia Kossak-Szczucka, Wanda Krahelska-Filipowicz i Władysław Bartoszewski. Od 1942 roku Sendler kierowała wydziałem dziecięcym „Żegoty”. Oficjalnie zatrudniona była w stołecznym ośrodku pomocy społecznej i miała przepustkę do getta, gdzie w tajemnicy organizowała przemycanie żydowskich dzieci przez mur na tzw. „aryjską stronę” miasta.
W 1943 roku została aresztowana i skazana na śmierć, została uwolniona dzięki łapówce wręczonej przez „Żegotę” niemieckim strażnikom. W konspiracji nadal zajmowała się wyprowadzaniem dzieci z getta. Szacuje się, że życie zawdzięcza jej około 2,5 tysiąca osób. Po wojnie dzieło Ireny Sendlerowej zostało zapomniane. Jej historię zbadała i ujawniła światu młodzież z Uniontown w stanie Kansas (USA). Za dzieło ratowania życia Żydom Irena Sendler została uhonorowana Medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata (1965). W 2003 roku otrzymała Order Orła Białego. W ubiegłym roku stowarzyszenie Dzieci Holocaustu ustanowiło Nagrodę im. Ireny Sendlerowej "Za naprawianie świata".