Kiedy w Afganistanie władzę sprawował rząd z nadania ZSRR, widok kobiety za kierownicą nie dziwił nikogo. Sytuacja zmieniła się diametralnie, kiedy po wojnie domowej w kraju zapanowali talibowie. Ich opinia o kobietach łudząco przypominała słynne niemieckie „Kinder, Kirche, Küche” – Afganki zostały zamknięte w czterech ścianach swoich domów i pozbawione wszelkich praw.
Pod koniec 2001 roku Amerykanie siłą usunęli reżim talibów. Nowy rząd ogłosił równouprawnienie kobiet, jednak początkowo niewiele się zmieniło. Dopiero po kilku latach Afganki zaczęły odważniej sięgać po przysługujące im prawa: prawo do nauki, prawo do pracy i prawo… jazdy. Kursy nauki jazdy stawały się coraz popularniejsze, kobiety zapisywały się na nie bardzo chętnie, bo umiejętność prowadzenia samochodu zapewniała sporą dozę samodzielności i niezależności od męża, ojca czy brata.
Pomimo postępowego rządu i pozornego równouprawnienia sytuacja kobiet – kierowców jest jednak w Afganistanie bardzo trudna: są one narażone na napastowanie, obelgi i okrzyki, a zdarzają się nawet przypadki taranowania ich samochodów przez mężczyzn. Szykanowane kobiety mogą oczywiście zwrócić się z prośbą o pomoc do policji, jednak stosowane przez nią kary nie odstraszają prześladowców. Nie powstrzymują ich nawet apele duchownych islamskich, którzy w swych wystąpieniach podkreślają, że islam nie ma nic przeciwko kobietom za kierownicą, o ile są one skromnie ubrane.
Najwięcej kobiet za kółkiem można spotkać w stolicy Afganistanu – Kabulu, jednak nawet tutaj nie czują się one bezpiecznie. Najmłodszą chyba kobietą – kierowcą jest 14-letnia Sofia – córka właściciela szkoły jazdy, człowieka bardzo (jak na Afgańczyka) postępowego, który nauczył już jeździć swoją żonę i dwie starsze córki. Jego zdaniem, aby kraj mógł się rozwijać, coraz więcej pań powinno uczyć się jazdy samochodem.
Taka postawa nie jest jednak w społeczeństwie afgańskim zbyt powszechna. Sytuację Afganek pogarsza fakt powtarzających się coraz częściej ataków talibów oraz bojówek Al Kaidy. Według komentatorów politycznych wybuch kolejnej wojny w Afganistanie jest tylko kwestią czasu, a to z pewnością nie wpłynie na wzmocnienie pozycji kobiet w tym konserwatywnym, islamskim kraju.