Coraz większy dostęp do informacji, związany z tym pęd do wiedzy oraz kult racjonalnego myślenia, to niewątpliwie elementy składowe dzisiejszych czasów. Wyniki badania CBOS-u pokazują jednak, że w coraz bardziej zracjonalizowanym świecie wiara w przesądy w Polsce jest wciąż żywa, a praktykowane zwyczaje, których rozum nie obejmuje, a które odbierane bywają jako przynoszące szczęście lub pozwalające uniknąć pecha, są wśród Polaków dość powszechne.
Wiara w przesądy jest w Polsce silna, a ich praktykowanie niemal powszechne. Szereg przesądnych zachowań wykonujemy niekoniecznie wierząc w ich magiczną moc. Jak wynika z deklaracji, ponad połowa dorosłych Polaków (54%) wierzy w przynajmniej jeden z dziecięciu najpopularniejszych przesądów. Wiarę w co najmniej pięć z nich zadeklarowało 17% badanych, co ósmy (13%) przyznał, że wierzy w trzy lub cztery przesądy, a niemal co czwarty (24%) w jeden lub dwa.
Przeciętny Polak deklaruje wiarę w mniej więcej dwa na dziesięć przedstawionych mu przesądów (średnia = 1,94), przy czym – jak się okazuje – stosunkowo najbardziej przesądni są renciści (średnia = 2,99), bezrobotni (2,63), robotnicy niewykwalifikowani (2,52), pracownicy usług (2,51) oraz gospodynie domowe (2,38).
Wiara w przesądy w sposób istotny maleje wraz z poziomem wykształcenia (wśród osób z wykształceniem podstawowym średnia wyniosła 2,45, a wśród respondentów z dyplomem wyższej uczelni 1,55) oraz z wysokością dochodu per capita (wśród osób o dochodach poniżej 500 zł na osobę poziom wiary w przesądy wyniósł 2,71, natomiast wśród dysponujących kwotą powyżej 1500 zł – 1,51). W grupach wiekowych wiarę w zabobony najczęściej deklarują osoby mające od 45 do 54 lat (2,33). Jeśli chodzi o miejsce zamieszkania, to stosunkowo najbardziej przesądni są respondenci mieszkający w miastach liczących od 100 do 500 tys. ludności (2,35).
Biorąc pod uwagę religijność badanych mierzoną częstotliwością uczestnictwa w praktykach religijnych, najczęściej do wiary w różnego rodzaju przesądy przyznają się osoby praktykujące religijnie kilka razy w tygodniu (2,44), natomiast najrzadziej – niepraktykujący (1,57).
Stosunek do przesądów dość istotnie różnicuje również płeć badanych. O tym, że występują pewne magiczne przedmioty, sytuacje lub zachowania częściej przekonane są kobiety (2,20) niż mężczyźni (1,66). Koniczyna i czarny kot
Najbardziej popularnym przesądem wśród badanych okazało się trzymanie kciuków. W to, że taki gest może przynieść powodzenie wierzy blisko jedna trzecia badanych (29%). Co czwarty dorosły Polak ufa natomiast, że szczęście może przynieść kominiarz. Wśród przesądów wróżących niepowodzenie, najpowszechniejsze są stłuczenie lustra oraz czarny kot przebiegający drogę – wierzy w nie odpowiednio 25% i 22% ankietowanych.
Co piąty dorosły Polak (20%) jako prognostyk szczęścia odczytuje znalezienie czterolistnej koniczyny. Niespełna jedna piąta respondentów (18%) wierzy w szczęśliwą moc talizmanów i jako wróżące niepowodzenie odbiera podanie ręki przez próg, a jedna szósta (16%) wierzy w negatywną moc trzynastki. Z kolei o tym, że cyfra siedem przynosi szczęście przekonany jest co dziewiąty badany (11%). Taki sam odsetek (11%) jako niekorzystny znak odbiera wstanie z łóżka lewą nogą.
Jak pokazuje nasze badanie, Polacy nieco częściej deklarują wiarę w przesądy zwiastujące powodzenie (przynajmniej w jeden z nich wierzy 44% badanych) niż w te, które uchodzą za zły omen (40%). Przy czym, wiarę wyłącznie w pozytywne przesądy deklaruje 14% badanych, natomiast 9% uznaje tylko te, które wiążą się z negatywnymi konsekwencjami. Zarówno w szczęśliwe, jak i pechowe znaki losu wierzy 31% badanych, zaś ci, którzy mniej lub bardziej stanowczo odrzucają wszystkie wymienione zabobony stanowią 46% ogółu.
Nie wierzymy, ale kciuki trzymamy...
Choć wiara w przesądy w największym stopniu wpływa na różnego rodzaju zabobonne zachowania, to jednak okazuje się, że są zwyczaje, które Polacy praktykują, mimo że nie wierzą w ich magiczne działanie. I tak 46% badanych twierdzi, że nie wierzy w żaden z przedstawionych znaków zwiastujących pomyślność lub wróżących pecha, a jednocześnie jedynie 14% spośród ogółu dorosłych Polaków nie ulega ani jednej z dziesięciu praktyk uznawanych za przesądne.
Najczęściej stosowanym zwyczajem jest tzw. trzymanie kciuków, które – jak wynika z deklaracji – przynajmniej od czasu do czasu praktykuje blisko trzy czwarte badanych (72%). Niemal trzech na pięciu respondentów (57%), żeby nie zapeszyć, odpukuje w niemalowane, a ponad połowie (53%) zdarza się chuchać na znalezioną monetę. Co drugi dorosły Polak (49%) widząc kominiarza łapie się za guzik, a co trzeci (34%) zwraca uwagę na to, żeby nie witać się przez próg.
Niespełna jedna trzecia (32%) przyznaje, że będąc w jakimś szczególnym miejscu zdarza im się wrzucać monetę do zbiornika z wodą, z nadzieją powrotu w to miejsce. Nieco mniejszy odsetek (29%) stanowią ci, którzy przysiadają na chwilę, gdy zmuszeni są wrócić do domu po zapomnianą rzecz. Co czwarty badany stwierdza, że trzynastego w piątek ma się szczególnie na baczności (24%), a niespełna co piątemu (18%) zdarza się cofać na widok czarnego kota. Jeden na dziewięciu ankietowanych przyznaje, że przynajmniej od czasu do czasu zwraca uwagę na to, by nie wstać z łóżka lewą nogą.
Spośród badanych, którzy zadeklarowali, że nie wierzą w żaden z dziesięciu przedstawionych przesądów, aż 60% przyznało, że mniej lub bardziej regularnie zdarza im się trzymać kciuki za czyjeś powodzenie, dwie piąte (40%) odpukuje w niemalowane, żeby nie zapeszyć, a tylko nieco mniejszy odsetek (36%) chucha na szczęście na znalezioną monetę.
Niemal jedna trzecia z tej grupy badanych (30%) łapie się za guzik na widok kominiarza, a jedna czwarta (24%) wrzuca monetę do zbiornika z wodą z nadzieją powrotu do danego miejsca. Co piątemu spośród niewierzących w przesądy (20%) zdarza się zwracać uwagę na to, by nie witać się przez próg, a mniej więcej co siódmy (15%) przysiada na chwilę, gdy jest zmuszony wrócić do domu po zapomnianą rzecz. Mniej liczni zachowują szczególną ostrożność trzynastego w piątek (6%), cofają się na widok czarnego kota (5%) oraz zwracają uwagę na to, by nie wstać z łóżka lewą nogą (3%).