W czasie urlopowych wyjazdów zdarza nam się spontanicznie wydawać pieniądze. Powiększając debet czy zadłużenie na karcie kredytowej rzadko zastanawiamy się, jak poradzimy sobie po powrocie z wakacji. Jak w takiej sytuacji szybko ratować nasze domowe finanse?
Im szybciej zmierzymy się z nadwyrężonym budżetem, tym lepiej. Powinniśmy zacząć od przeanalizowania wakacyjnych wydatków. Jeśli korzystaliśmy z karty kredytowej, sprawdźmy historię transakcji. Dzięki temu dowiemy się, ile dokładnie wynosi nasze zadłużenie. Pamiętajmy, żeby spisać także koszty, za które rachunek przyjdzie dopiero za jakiś czas, np. opłata za telefon czy internet. Łatwo można to ustalić, wchodząc na stronę swojego operatora i sprawdzając historię połączeń. Jeśli wyliczmy już dokładnie, z jaką kwotą zalegamy, to zastanówmy się, ile czasu zajmie nam oddanie tych pieniędzy. Rozplanujmy dobrze spłatę, by z jednej strony jak najszybciej uporać się z zaległościami, a z drugiej zmieścić się w planowanym budżecie.
Dobrze przygotowany plan działania to połowa sukcesu, bo pozwoli na realne spojrzenie na nasze comiesięczne finanse. Planując domowy budżet, warto skorzystać już z gotowych planerów, np. dostępnego na stronie www.domowyplaner.pl. Zapiszmy w nim wszystkie swoje należności, zarówno te powakacyjne, jak i te przyszłe. Zastanówmy się z czego w danym miesiącu możemy zrezygnować lub jak zyskać dodatkowe fundusze – mówi Karolina Barańska z Grupy KRUK.
Ogranicz wydatki
Jeśli po sprawdzeniu dodatkowe wydatki okazały się większe, niż zakładaliśmy, jest kilka sposobów, aby w miarę bezboleśnie je spłacić. Po pierwsze, pomyślmy, z jakich wydatków możemy zrezygnować w następnym miesiącu, np. wyjścia do kina, kawiarni, kupowania gotowych obiadów w pracy (te łatwo zastąpić tańszymi gotowanymi w domu). Zróbmy także listę zakupów na cały tydzień i ściśle trzymajmy się jej w sklepie. Zaoszczędzić możemy zwłaszcza na żywności – nie róbmy zapasów, bo zazwyczaj kupujemy za dużo, więc część z nich i tak trafi do kosza. W tym czasie w centrach handlowych królują też posezonowe wyprzedaże, ale nie dajmy się skusić promocjom i rabatom. Podreperowanie domowego budżetu jest znacznie ważniejsze niż np. nowa garderoba. Jak jeszcze możemy zaoszczędzić? Lato to najlepszy okres, by przesiąść się z samochodu na rower. Dojazdy do pracy będą dzięki temu dużo zdrowsze i przyjemniejsze, a przede wszystkim bezpłatne.
Pozbądź się zbędnych rzeczy
Dobrze też sprzedać niepotrzebne i nieużywane rzeczy, które dla innych mogą stać się cennym nabytkiem. Wystarczy przejrzeć dokładnie wszystkie szafy i zakamarki, a na pewno znajdzie się w nich wiele od lat nieużywanych przedmiotów i ubrań. Najłatwiej wystawić je na sprzedaż na portalach aukcyjnych lub zamieścić ogłoszenie na stronie z różnymi ofertami. W ten sposób zyskamy nie tylko trochę miejsca w mieszkaniu, ale też fundusze.
Poszukaj dodatkowego zajęcia
Kolejne rozwiązanie to znalezienie dodatkowej pracy, bo możliwości dorobienia jest sporo. Najpopularniejsze zajęcia to: opieka nad dzieckiem lub starszą osobą, sprzątanie mieszkań i biur to zajęcia, które często są do pogodzenia ze stałą pracą. Koniec wakacji to też dobry czas np. na rozdawanie ulotek szkół policealnych czy językowych.
Ustal priorytety
Po wakacjach znacznie bardziej ciążą nam różne zaległości finansowe. Trudniej znaleźć w domowym budżecie pieniądze na spłatę zadłużenia czy ratę kredytu – mówi Karolina Barańska z Grupy KRUK. – Kuszące wydają się więc oferty wakacji kredytowych, czyli czasowego zawieszenia spłat. Pamiętajmy jednak, że to rozwiązanie, które może się wydawać dobre, jest takie tylko na krótką metę. Powrót do regularnych wpłat będzie oznaczał wyższe kwoty do spłacenia, a to prosta droga do powiększenia długu. Dlatego też załóżmy, że wszystkie zobowiązania realizujemy w pierwszej kolejności. Wtedy łatwiej będzie nam na bieżąco sprawdzać, ile pieniędzy w danym miesiącu nam pozostało. Łatwiej też zrezygnujemy z innych, mniej potrzebnych wydatków, np. tych na przyjemności.
Najważniejsze, by po wakacjach nie podejmować pochopnych decyzji i działać z głową. Czasem spłacanie wakacyjnego debetu może zająć nam więcej czasu niż zakładaliśmy i pochłonąć sporo energii. Jednak każda taka sytuacja to cenne doświadczenie. Warto z niego wyciągnąć wnioski i znacznie lepiej przygotować się do wakacyjnych wydatków na następny rok.