W sieci rozprzestrzenia się wirus wykorzystujący do tego elektroniczne kartki walentynkowe. Aplikacja o nazwie Waledac instaluje się po kliknięciu przez internautę w grafikę serca.
Rozprzestrzeniający się w internecie wirus o nazwie Waledac wykorzystuje zainteresowane użytkowników elektronicznymi kartkami walentynkowymi. Aplikacja ukrywa się w załącznikach do takich maili (konkretnie w plikach wykonywalnych, takich jak meandyou.exe i you.exe) lub grafikach przedstawiających serca zamieszczonych na stronach, do których kieruje link zamieszczony w wiadomości. Treść e-maila zawiera odnośnik do złośliwej strony internetowej. Jeśli internauta kliknie w link, zostanie przeniesiony do strony na której umieszczono 12 różnych serc i napis „zgadnij, które jest dla Ciebie". Po kliknięciu przez internautę w te elementy robak instaluje się w systemie operacyjnym, a następnie kopiuje z zainfekowanej skrzynki pocztowej dane, które rozsyła do zdalnego komputera. Informacje te służą cuberprzestępcom do dalszego rozsyłania złośliwej aplikacji, której ponad 40 wariantów krąży już w sieci.- Pamiętajmy, żeby korzystać tylko z bezpiecznych i godnych zaufania serwisów internetowych, gdy będziemy ściągać wirtualne kartki lub kupować przez Internet upominki. Aktualna wersja programu zabezpieczającego da nam pewność, że nasz komputer jest odpowiednio chroniony - mówi Piotr Nogaś z firmy Symantec.
W styczniu spam osiągnął poziom 79% wszystkich wysłanych wiadomości. Podczas gdy 23% wszystkich niechcianych wiadomości w styczniu pochodziło ze Stanów Zjednoczonych, eksperci Symanteca odnotowują coraz większą aktywność sieci botnet w innych regionach świata - głównie w Ameryce Łacińskiej oraz w Azji. 10% wysłanego spamu w styczniu pochodziło z Brazylii (tym samym znalazła się ona na drugim miejscu). W pierwszej dziesiątce zestawienia znalazły się także Kolumbia i Argentyna. Z kolei najbardziej aktywnymi krajami z regionu Azji są Indie i Chiny.