Polityka kontroli urodzeń opiera się na popularyzacji antykoncepcji i bodźcach ekonomicznych (stypendia, lepszy dostęp do świadczeń medycznych i edukacji), ale stosuje się także bardziej radykalne środki. Kary finansowe za urodzenie się w rodzinie „nadprogramowego” dziecka w niektórych regionach Chin wynoszą nawet 200% rocznego dochodu rodziny, a za każde kolejne dziecko płaci się aż 250% tej kwoty. Osoby, które nie zapłacą grzywny, są karane konfiskatą lub zniszczeniem mienia. Karą za „nadliczbowe” dziecko może być także odebranie świadczeń socjalnych, degradacja lub nawet utrata pracy.
Według raportów chińskich władz, 80% małżeństw w wieku rozrodczym używa środków antykoncepcyjnych. Środki te jednak bywają zawodne, więc kobiety bardzo często nakłanianie są do przerwania „nadplanowej” ciąży. Nie ma tu znaczenia stopień jej zaawansowania – zdarzały się przypadki aborcji nawet w siódmym czy ósmym miesiącu. Prawo oczywiście zakazuje stosowania przemocy w celu nakłonienia do przerwania ciąży czy sterylizacji kobiety, jednak w praktyce lokalni urzędnicy odpowiedzialni za kontrolę urodzeń stosują różne metody nacisku, a nawet w przypadku ujawnienia ich działań nie są karani zbyt surowo.
Wielowiekowa tradycja preferująca chłopców pociągnęła za sobą poważne zachwianie równowagi między ilością kobiet i mężczyzn żyjących w Chinach, a to z kolei stało się powodem coraz częstszych przypadków porywania kobiet dokonywanych w biedniejszych i gorzej rozwiniętych rejonach kraju. Młode dziewczyny mamione są obietnicami lepszego życia i dobrej pracy, a następnie wywożone do odległych prowincji, gdzie zazwyczaj są sprzedawane nowym „mężom”, gwałcone i wykorzystywane. Handlem kobietami zajmują się często całe wioski, a ich ofiarą padają nawet 12- i 13-letnie dziewczynki.